Zanim wyruszysz zimą w góry
K.G.Piękna zima, słońce świeci, ferie - wielu z nas wpada na pomysł górskiej wyprawy. Jak sprawdzić, czy takie wyjście jest możliwe?
R.Z.Zacznijmy od najważniejszego: czy jesteśmy kondycyjnie przygotowani do wyjścia na szlak. Jeśli cały rok siedzimy za biurkiem, przyjeżdżamy na krótki urlop do Zakopanego, Rabki czy Karpacza i od razu chcemy iść w góry, bo jest tak ładnie, to możemy mieć kłopot. Tak się nie da. Dbajmy o formę wcześniej, uprawiajmy sport, ruszajmy się. To niezbędne.
Dopiero kolejna kwestia to cel wycieczki i ocena warunków na trasie. Miejsce wyprawy dopasujmy do tego, co umiemy i wiemy o górach. Ważna jest znajomość gór i topografii, tu przydaje się letnie doświadczenie, choć to nie wystarczy. Jeśli to nasza pierwsza zimowa wyprawa, koniecznie weźmy ze sobą kogoś, kto już był i będzie naszym przewodnikiem.
Czasy przejść na trasach są znacznie dłuższe niż latem. Szlaki mogą być zawiane, nieprzetarte, poruszanie się po nich bywa bardzo trudne. Oznaczenia na drzewach, które znamy z letnich wycieczek, bywają niewidoczne. Trzeba dopasować nasze wyjście do aktualnych warunków pogodowych. Zawsze sprawdzajmy prognozę pogody i oceniajmy ryzyko ewentualnych jej załamań, bo zimą są one dużo poważniejsze niż latem. Jeżeli temperatura wynosi -15 stopni, wieje silny wiatr, jest ograniczona widoczność, pada śnieg, to bardzo łatwo się odmrozić i zgubić w górach. Weźmy pod uwagę zagrożenie lawinowe.
Na niektórych trasach przydadzą się raki, czekan i sprzęt lawinowy. Jeśli nie umiemy posługiwać się tymi urządzeniami, wybierzmy szlak, na którym nie będą nam potrzebne. Zimowe górskie wycieczki nie zawsze są możliwe tylko na nogach. Możemy potrzebować sprzętu, który ułatwi nam poruszanie się, np. rakiet śnieżnych czy nart tourowych. Na mocno zaśnieżonych, nieprzetartych szlakach skracają czas ich pokonania.
Podstawowe zasady zimowych wyjść w góry
K.G.O czym powinniśmy pamiętać wyruszając na zimowy szlak?
R.Z.Nigdy nie wyruszamy samotnie, jednak towarzysza wybierzmy rozsądnie. Musimy mieć pewność, że będziemy w stanie pokonać trasę. Istotna jest też psychika. Wyruszajmy rano, czyli o 6.00-7.00.
K.G.Jak wybrać szlak? Jak sprawdzić, jakie wyposażenie będzie nam potrzebne na wybranej trasie?
R.Z.Niestety, to nie jest takie łatwe. Nie ma żadnych obiektywnych norm mówiących o tym, kto może wyjść na jaki szlak. To bardzo subiektywna ocena. Turyści samodzielnie podejmują decyzje, na które szlaki mają doświadczenie i umiejętności. Weźmy przykład Orlej Perci – to bardzo trudna trasa w Tatrach. Wymaga sporego doświadczenia w chodzeniu po górach latem i zimą, umiejętności oceny zagrożenia lawinowego i posługiwania się czekanem i rakami. W dużo niższych Beskidach wydaje się, że jest o wiele bezpieczniej i trasy są dla mniej wprawnych turystów. To jednak złudne, bo przy gorszych warunkach i załamaniu pogody i tam stają się niebezpieczne.
K.G.Jak sprawdzać pogodę w górach?
R.Z.Prognozę pogody sprawdzajmy na portalach typowo górskich, ale także na zwykłych, ogólnych. Niestety, wiele prognoz nie bierze pod uwagę niewielkich, lokalnych zmian. Postępujmy zawsze według zasady: sprawdzamy, co w pogodzie było, jest i będzie. Przykładowo, dziś jest słoneczna pogoda, ale przez trzy minione dni napadało świeżego śniegu, więc szlaki są nieprzetarte. Jeśli na jutro zapowiadają śnieżycę, weźmy pod uwagę, że może ona wystąpić kilka godzin wcześniej. Sprawdzajmy zawsze komunikat turystyczny i lawinowy.
Jeśli nie jesteśmy pewni pogody i warunków w górach, zadzwońmy do ratowników GOPR, oni najlepiej wiedzą, jak jest. Sprawdzajmy też kamery internetowe w schroniskach i przy stacjach narciarskich – pokazują sytuację w wyższych górach.
K.G.Jak powinniśmy być ubrani, wychodząc zimą w góry?
R.Z.Ubieramy się na cebulkę. Powinniśmy mieć ze sobą kilka warstw odzieży, choć niekoniecznie wszystkie na sobie. Pod spód zakładamy bieliznę termoaktywną, która dobrze wyreguluje temperaturę naszego ciała. Druga warstwa to tzw. warstwa termiczna. Tu świetnie sprawdzi się polar albo ciepły sweter. Trzecia to warstwa zewnętrza, która chroni nas od wiatru, deszczu i śniegu. Egzamin zdadzą kurtki z membraną, z goretexu.
Warto mieć ze sobą puchową kurtkę, która w razie potrzeby ochroni nas przed bardzo niskimi temperaturami. Do tego dobre, grube skarpetki i buty z grubą podeszwą, dobrze stabilizujące kostkę. To nie mogą być buty, które nosimy na letnie wyprawy! Muszą być cieplejsze, by chroniły nas od mrozów i śniegu, bo zimą łatwo o odmrożenia kończyn. Kupimy je bez problemu, są też specjalne, wysokogórskie modele, które umożliwiają przypięcie raków. Do kompletnego ubioru potrzebne są koniecznie dwie – trzy pary rękawiczek, czapka lub kominiarka i coś pod szyję, najlepiej tzw. bufka.
K.G.A co spakować do plecaka?
R.Z.Na pewno mapę, kompas, GPS, dodatkowe rękawiczki, czapkę i latarkę, a najlepiej dwie, w tym tzw. czołówkę, zapałki, ciepłą herbatę w termosie, kaloryczne jedzenie, czekoladę i inne słodycze. Spakujmy apteczkę z podstawowymi środkami opatrunkowymi – plastrami, bandażami, folią NRC. Warto mieć nieprzemakalne ochraniacze na nogi, które sprawią, że śnieg nie nasypie się nam do butów. Przydadzą się też kijki, na zaśnieżonym szlaku znajdą się miejsca, gdy trzeba będzie wytyczyć drogę.
Jeśli wychodzimy w wyższe góry, w których jest zagrożenie lawinowe, musimy wziąć ze sobą tzw. ABC lawinowe – detektor lawinowy, łopatkę lawinową oraz sondę lawinową. Gdy wybieramy się na trudny szlak, szczególnie taki, który wychodzi poza górną granicę lasu, zabieramy ze sobą raki i czekan, ewentualnie profesjonalny sprzęt wspinaczkowy.
K.G.Ważny jest też naładowany telefon!
R.Z.Zdecydowanie. Naładujmy go do pełna przed wyjściem na szlak, a gdy jesteśmy już w górach, bardzo oszczędzajmy baterię i pamiętajmy, że na mrozie telefon rozładowuje się dużo szybciej. Często zdarzają się przypadki, gdy ktoś wzywa pomoc, ale nie zdąży dokładnie powiedzieć gdzie jest, bo rozładowuje się bateria i przerywa połączenie.
Przed wyjściem na szlak zapiszmy w telefonie numer alarmowy GOPR w Polsce: 601100300 lub 985. Od trzech lat zachęcamy też turystów, by pobierali na swoje smartfony aplikację RATUNEK (http://www.ratunek.eu/), która automatycznie wysyła informacje o położeniu osoby dzwoniącej. Oczywiście połączenie jest konieczne, osoba musi nam powiedzieć, co się stało, o jakim wypadku mowa, ilu osób dotyczy. Jednak my od razu wiemy, gdzie szukać poszkodowanych. To szczególnie pomocne dla osób o niewielkim doświadczeniu górskim, które nie potrafią precyzyjnie określić swojego położenia.
K.G.Co zrobić, gdy wydarzy się wypadek, albo czujemy, że nie jesteśmy w stanie wrócić o własnych silach?
R.Z.Zawsze starajmy się odpowiedzieć na jedno pytanie: czy sytuacja jest na tyle poważna, że już, w tej chwili, musimy wezwać ratowników? Na przykład, gdy się zgubimy, czy jesteśmy w stanie jednak na spokojnie, po własnych śladach wrócić do miejsca, gdzie po raz ostatni widzieliśmy szlak? Jeśli dojdzie do skaleczenia lub urazu – czy jesteśmy w stanie użyć środków opatrunkowych i o własnych siłach wrócić do schroniska?
Gdy uznamy, że sytuacja nas przerasta, doszło do złamania, zgubiliśmy się tak, że nie umiemy odnaleźć drogi, albo nie mamy na to siły, dzwonimy na numer ratunkowy i przedstawiamy dokładnie, co się stało. Najważniejsze są dwie informacje: co się wydarzyło i w którym miejscu doszło do wypadku. Ratownik będzie nas pytał o inne, ważne rzeczy, ale tak poprowadzi rozmowę, by zdobyć istotne informacje. Udzieli nam też dokładnych wskazówek, co robić do przybycia ratowników. Powie, jak się ochronić przed zimnem, jak być widocznym dla ratowników, czy zabezpieczyć zranienie. Choć ratownicy doskonale znają góry i są wyposażeni w najwyższej klasy sprzęt, nie dotrą do nas w ciągu kilku minut. Na pomoc trzeba cierpliwie czekać, szczególnie gdy warunki są trudne.
K.G.Jakie błędy najczęściej są popełniane?
R.Z.Często interweniujemy w przypadkach, gdy turyści przeliczyli się ze swoimi możliwościami i nie wzięli pod uwagę różnicy w warunkach latem a zimą. To brzmi jak banał, ale wielu osobom wydaje się, że jak chodzą po górach latem i czują się pewnie, to sobie poradzą. Zdarzają się sytuacje, w których reagują na wyrost. Na przykład, zapada zmrok i ktoś dzwoni po pomoc, choć ma latarkę w plecaku. Powinien po prostu założyć latarkę i wracać do schroniska. Jeśli mieszka w mieście, to nie zna takiej absolutnej ciemności i może się zdarzyć, że po prostu spanikuje.
Brak świadomości to najczęstszy grzech! Spektakularne sytuacje, chętnie nagłaśniane przez media np. wyjście w góry w klapkach, nie biorą się z głupoty, celowego działania, ale najczęściej z nieznajomości gór. Ludzie myślą „byłem tu w czerwcu, pokonałem szlak w trzy godziny”. A w styczniu potrzebują aż sześciu! Nie umieją odnaleźć trasy, poruszać się w śniegu. Niektórzy w ogóle nie zdają sobie sprawy z oblodzenia, niskich temperatur, tego że w ciągu pół godziny pogoda może się całkowicie zmienić. Nie respektują zasady, by w góry wychodzić wcześnie rano. Wierzą bezkrytycznie temu, że jeśli na mapie czas przejścia to np. 5 godzin, to rzeczywiście zajmie to dokładnie tyle, nie biorą pod uwagę tego, że np. trzeba będzie przeczekać złą pogodę w schronisku.
Niewiele osób ma ze sobą mapę, a to niezbędne! Nie umieją z niej korzystać. Cóż, Polska to kraj nizinny, góry to tylko kilka procent powierzchni kraju, wiedza o nich nie jest powszechna. Dlatego pamiętajmy: zanim się wybierzemy przygotujmy się do tego kondycyjnie i nauczmy się ich, poczytajmy.
Dajemy radę: Zadbaj o jak najlepsze przygotowanie do górskich wędrówek zimą. Zapisz się na kurs lawinowy, terminy i warunki znajdziesz np. tu https://www.kursylawinowe.pl. Naucz się korzystać z górskiego sprzętu, nie porywaj się na zbyt trudne trasy, gdy nie masz doświadczenia. Gór ucz się stopniowo.
Rozmawiała Karolina Gujda
Źródła
Wojażer – PZU Pomoc w Podróży https://www.pzu.pl/