12 grudnia 2013

Zanim wyruszymy w drogę

Nareszcie! Można wyjechać, odpocząć, naładować akumulatory, spędzić więcej czasu na świeżym powietrzu, odetchnąć od miejskiego zgiełku. Ale najpierw trzeba się SPAKOWAĆ!

Co prawda urlop dostaliśmy tylko na dwa dni, co łącznie z weekendem daje 4 dni w terenie, ale i tak warto! 

Wielka radość towarzyszy nam do momentu, w którym zaczynamy przygotowania. Wyciągamy walizy i... nagle okazuje się, że najpotrzebniejsze rzeczy zajmują pół pokoju, przed nami jeszcze dobrych kilka godzin szukania zaginionych skarpetek tudzież rękawic, które tak świetnie sprawdziły się rok temu. Góra ubrań rośnie i nie chce zmieścić się do walizek, chaos panuje w całym domu. Dzieci przynoszą kolejne zabawki, bez których nie wyobrażają sobie wyjazdu, z niewiadomych przyczyn wybierają te największe... 

Mąż bierze stos płyt i tyleż samo książek, tłumacząc się długimi wieczorami oraz tym, że nie jest w stanie przewidzieć na co będzie miał ochotę danego dnia. Na razie włączył Black Sabbath, by dodać wszystkim energii! Istne pandemonium... Mama dzwoni z przypomnieniem, że zimą bez ciepłych swetrów i polarów nie da się przeżyć, dzieci się pochorują na zapalenie płuc (bo zwykłe przeziębienie to za mało!). Cóż z tego, skoro akurat na swetry już zbrakło miejsca. Trzecia waliza?

Zaczynacie się zastawiać nad zamontowaniem bagażnika na dachu, choć pierwotnie tego nie planowaliście, w końcu to wyjazd tylko na 4 dni! 

Plan minimum

Jeśli łapiecie się za głowę i zastanawiacie się, jak zapanować nad najmniej przyjemnym etapem wyjazdu, czyli PAKOWANIEM, możecie skorzystać z poniższej listy-niezbędnika. Jest to plan minimum – jeśli zostanie miejsce w torbie, zawsze możecie dorzucić coś ekstra.

Zestaw podstawowy na zimowy wyjazd rekreacyjny:

  • ciepła bielizna: podkoszulki z długim lub krótkim rękawem, 
  • ciepłe i wodoodporne, wygodne buty, najlepiej typu trekkingowego,
  • kurtka zimowa i ocieplane spodnie zimowe (wodoodporne, oddychające), 
  • rękawiczki, najlepiej wodoodporne, szalik i czapka – idealnie byłoby mieć dwa zestawy na zmianę,
  • ciepłe skarpetki,
  • kalesony lub legginsy – pod ocieplane spodnie będą wystarczające,
  • zestaw bawełnianych wygodnych bluzek – po jednej na każdy dzień (jeśli mamy małe dzieci, to, niestety, więcej),
  • ciepłe bluzy polarowe – dwie w zupełności wystarczą,
  • spodnie na wieczór – dżinsy lub dresy,
  • kapcie, klapki pod prysznic,
  • okulary przeciwsłoneczne i krem na mróz z filtrem,
  • ochraniacze przeciwśnieżne – opcjonalnie, jeśli planujemy brodzenie w zaspach,
  • leki – przeciwgorączkowe i przeciwbólowe to zestaw obowiązkowy, podobnie żel lub maść na stłuczenia; leki przeciwbiegunkowe oraz na ból gardła – warto zabrać na wszelki wypadek,
  • dokumenty: dowody osobiste, książeczki zdrowia, ubezpieczenie podróżne, adres i numer telefonu ośrodka, w którym nocujemy.

Zostało miejsce? To jeszcze można dorzucić książki, ulubiony film, dodatkową bluzkę dla mamy,  po zabawce dla każdego dziecka (niezbyt dużej!). I w drogę!

Dajemy radę: Ubezpieczenie Wojażer – PZU Pomoc w Podróży zapewnia organizację pomocy medycznej w przypadku nagłej choroby lub wypadku (na przykład złamana noga, grypa, zatrucie pokarmowe, ból ucha, stan zapalny zęba), a także organizację koniecznych usług assistance (np. transport, poszukiwanie i ratownictwo).

Ochronę można rozszerzyć o leczenie związane z zaostrzeniem lub powikłaniami choroby przewlekłej oraz o ubezpieczenie kosztów leczenia podczas rekreacyjnego uprawiania sportów zimowych lub sportów wysokiego ryzyka. 

Dodatkowe pakiety – rozszerzony i rodzinny dadzą pełną ochronę całej rodzinie w czasie wyjazdu.