27 stycznia 2014

Rozruszamy Twój akumulator

Mroźny poranek, śpieszysz się do pracy na ważne zebranie. Przekręcasz kluczyk w stacyjce i… zapada krępująca cisza. Akumulator w Twoim samochodzie akurat dziś wziął sobie wolne i postanowił, że nie będzie pracował. Wpadasz w panikę, bo wskazówki zegarka nieubłaganie odmierzają czas, a Ty zostałeś na lodzie. Na szczęście, znając akumulatorowe fanaberie swojego samochodu, zdecydowałeś się wykupić wariant Super polisy Auto Pomoc.

Taka sytuacja…

…zdarzyć się może każdemu. Ale przecież mamy pod ręką najprostsze i najbezpieczniejsze rozwiązanie, po prostu zadzwońmy po autopomoc. Ponieważ większość z nas nie ma fachowej wiedzy na temat budowy aut, lepiej dać sobie od razu spokój z zabawą w mechanika samochodowego. Nasza niewiedza może być po prostu kosztowna, jeśli przypadkiem uszkodzimy auto próbując domowych sposobów. Oczywiście, każdy zna się na samochodach, jednak budowa silnika i podpinanie właściwych kabli do akumulatora to dość wąskie specjalizacje.

Doświadczeni fachowcy autopomocy wyręczą nas z łatwością, przyjadą i na miejscu zajmą się samochodem. Nie pobrudzimy się, nie będziemy się szarpać, ręce nam nie zgrabieją na mrozie od grzebania w silniku. Do pracy spóźnimy się i  tak, ale dotrzemy w stanie dużo lepszym, niż gdybyśmy uruchamiali auto „na sposoby”.


Tej metody nie polecamy!

Czy warto ryzykować?

Oczywiście, wiele osób w sytuacji, gdy silnik nie odpala, próbuje na własną rękę. Nie zaprzeczamy więc, że są inne sposoby. Są. Przychodzą do głowy wtedy, gdy w pracy trzeba przedstawić ważną prezentację na zebraniu zarządu i właśnie wysiadł telefon, w ogóle w całej okolicy wysiadły telefony.

Można więc próbować odpalić samochód na tak zwany „popych” — w tym celu wystarczy namówić jednego silnego osobnika (względnie dwóch słabszych) na pchanie naszego auta przez zaspy — ale eksperci motoryzacyjni podkreślają, że w ten sposób możemy uszkodzić silnik!

Można starać się zatrzymać jadący ulicą samochód albo budzić sąsiada spod siódemki, aby „pożyczyć” od niego prąd, ale trzeba mieć kable wysokiego napięcia i wiedzieć jak je podłączyć, żeby nie doprowadzić do zwarcia. To wcale nie jest takie oczywiste!

Jest jeszcze ryzykowna metoda „samostart” dla prawdziwych twardzieli. Polega na zdjęciu pokrywy filtra powietrza i spryskaniu specjalnym preparatem do uruchamiania silnika otworu zasysającego powietrze. No tak, ale kto potrafi zdjąć pokrywę filtra występując w eleganckim służbowym garniturze, pantoflach lub na szpilkach? Dajmy sobie spokój. Lepiej zawczasu zatroszczyć się o odpowiednie ubezpieczenie.

Dajemy radę: ​PZU Auto Pomoc: tel. (22) 2 102 102 lub 801 102 102


Pomoc jest w zasięgu... telefonu!

Taka sytuacja, że autopomoc załatwi sprawę

Na zimę nie ma rady. Jednak jeszcze przed zimą warto pomyśleć o możliwych kłopotach. Po pierwsze, zróbmy przegląd samochodu przed mroźnym sezonem i po drugie, pomyślmy o swoim ubezpieczeniu. Firmy ubezpieczeniowe zapewniają usługi holowania czy autopomocy w ramach usługi assistance. Jednak trzeba dokładnie sprawdzić zakres swojej polisy, by mieć pewność, że taka opcja nam przysługuje i na co możemy liczyć w jej zakresie. W razie awarii, w zależności od polisy, Auto Pomoc zapewni opiekę kierowcy, pasażerom, przewożonym zwierzętom, zadba o bagaż. Jeśli awaria zdarzy się gdzieś w trasie, otrzymamy propozycję noclegu. A więc i wygodnie, i bezpiecznie.

Dajemy radę: PZU ma największą w Polsce sieć współpracujących z firmą warsztatów samochodowych, parkingów, wypożyczalni samochodów zastępczych, hoteli i transportu medycznego.

PZU Auto Pomoc dostępne jest w dwóch wariantach — Komfort, bezpłatnie dodawany do każdej polisy OC lub AC wykupionej w PZU na terenie naszego kraju oraz Super, dostępnym nawet w przypadku braku innych ubezpieczeń w PZU także poza granicami Polski.

W ramach ubezpieczenia PZU Auto Pomoc otrzymujemy:

  • pomoc w kontynuacji podróży lub zapewnienie noclegu,
  • opiekę nad dziećmi i nad zwierzętami,
  • dowiezienie potrzebnych do naprawy auta części i paliwa (tylko w przypadku naprawy pojazdu zagranicą),
  • transport poszkodowanych,
  • pomoc w razie zagubienia lub zatrzaśnięcia kluczyków w samochodzie,
  • pomoc tłumacza oraz prawnika (tylko w przypadku naprawy pojazdu za granicą).

Redakcja znalazła też informacje na temat alternatywnych środków komunikacji. Ostatnio modne stały się narty biegowe. Przy dużym oblodzeniu chodników dobrym środkiem transportu będą łyżwy. Można dobrać do nich odpowiednią cekinową kreację — w miejsce służbowego uniformu. Śnieżna zima sprzyja sannie. Duże sanie plus renifery, względnie konie mogą być trudne do zorganizowania. Zawsze jednak do dyspozycji są zwykłe drewniane lub metalowe sanki. Bardzo pakowne, nadają się na duże zakupy w supermarkecie.

Źródła

Konieczne holowanie? Skontaktuj się z PZU! http://www.pzu.pl/

Poznaj warunki oferty PZU Auto Pomoc http://www.pzu.pl/