26 listopada 2014

W samochodzie z dziećmi

Z badań wynika, że dzieci spokojnie siedzą tylko przez pierwsze 20–30 minut jazdy samochodem.

Najdłużej bez marudzenia wytrzymują maluchy w Nowej Zelandii – aż 34 minuty! Najbardziej niecierpliwi są Hiszpanie i Brytyjczycy. Już po 20 minutach chcą wysiadać. Niestety dzieciom podróże bardzo się dłużą, a swoim zniecierpliwieniem mogą skutecznie odwrócić naszą uwagę od drogi. 

Dajemy radę: Jeśli czeka Cię podróż z dzieckiem, nastaw się, że do celu dojedziesz później. Gdy jedziesz daleko, rób przerwy co ok. 2 godziny. Bądź cierpliwy, gdy maluch potrzebuje częstszych przystanków. Zadbaj o to, by podczas postoju pobiegał, odetchnął oraz się napił i coś zjadł. Nie podawaj jedzenia w trakcie jazdy, bo to grozi zachłyśnięciem. Jeśli prowadzisz samochód nie będziesz mógł udzielić pomocy. 

Zabierz do samochodu tylko miękkie, pluszowe zabawki, kocyk, poduszkę samochodową. Nie dawaj dziecku w samochodzie cięższych przedmiotów. Nawet lekka plastikowa zabawka czy kubek mogą być zagrożeniem, gdy gwałtownie hamujesz. Małe rzeczy mogą potoczyć się pod pedały kierowcy. Najlepszym pomysłem na zabawy z dzieckiem są gry słowne, zgadywanki oraz słuchanie bajek i ​muzyki. 

Możecie liczyć krowy przy drodze, czerwone ciężarówki, znaki „stop”, albo wypatrywać charakterystycznych obiektów, np. domów z brązowymi dachami. Świetnym pomysłem jest zabawa w zaczynanie słów od litery, na którą skończyło się poprzednie lub wymyślanie wspólnej historii – każdy dopowiada po dwa zdania.

Samochód to nie dom czy plac zabaw, tu nie można zachowywać się swobodnie. Warto to dzieciom stanowczo uświadomić, zwłaszcza, gdy marudzą i przeszkadzają nam prowadzić.

Rozmawiamy z ​Andrzejem Markowskim, psychologiem transportu:

A.D.Mimo naszych wysiłków dzieci często zachowują się tak, że podróż staje się trudna do zniesienia. Co wtedy robić?

A.M.​Dziecko musi wiedzieć, że ma być grzeczne podczas jazdy samochodem. Rodzice są dla niego autorytetem, a to wymaga również od nich odpowiedniego zachowania. Dlatego nie krzyczmy, gdy dziecko marudzi, nie irytujmy się i nie dajmy się zdominować. Nasz komunikat musi być jasny i stanowczy: w samochodzie nie wolno się źle zachowywać. Nie dopuszczajmy żadnej dyskusji, prowadzenie samochodu nie sprzyja wymianie argumentów i negocjacjom! Powiedzmy, że niegrzeczne zachowanie przeszkadza i utrudnia bezpieczną jazdę.
Niestety kierowcy-rodzice sami często zachowują się w samochodzie tak, jakby byli w domu: jedzą, piją, rozmawiają przez telefon. Jeżeli zachowanie rodzica jest naganne, to nie oczekujmy od dziecka, że będzie zachowywało się poprawnie i posłucha, gdy zwrócimy mu uwagę. Sami dajemy mu przykład.

A.D.​A jak mówić do młodszych dzieci?

A.M.​Tak samo, stanowczo. Jeżeli nawet nie zrozumieją naszego komunikatu, to z tonu, w jaki wypowiedzieliśmy życzenie wobec nich, odczują, że sprawa jest poważna.

A.D.​Dlaczego tak trudno jeździ się z małymi pasażerami?

A.M.To, jak wygląda podróż, odzwierciedla nasze relacje z dzieckiem na co dzień. Nie jest tak, że dziecko jest niegrzeczne tylko w aucie. Coś musi „nie grać” w domu, w szkole, w przedszkolu. Często to brak wyraźnie wyznaczonych granic, co wolno w danej sytuacji. Mały człowiek czuje się bezpiecznie wtedy, gdy jasno wyznaczymy mu granice. Dziecko nie jest w stanie samo przewidzieć skutków swojego działania i ocenić, co jest dobre i właściwe. Trzeba dać mu jasny komunikat, że w samochodzie nie może krzyczeć i wiercić się, bo to rozprasza kierowcę. Jednak granice wyznaczać musimy również poza samochodem! Dziecko, które ich nie ma, samo próbuje je wymusić, zwrócić naszą uwagę. Wtedy najczęściej pokazuje, co potrafi. Jeśli ulegamy takiemu zachowaniu, to dajemy sygnał, że malec z nami „wygrał”. Ta jego wygrana rekompensuje mu brak poczucia bezpieczeństwa. Warto o tym pamiętać, nasza konsekwencja w mądrym stawianiu granic pomoże nie tylko w samochodzie!

Bywa też tak, że dzieci mają po prostu zły dzień, są rozdrażnione, coś nie poszło im w szkole, z rówieśnikami. Odreagowują akurat w samochodzie. Nie reagujmy agresywnie, ze złością, ale też nie próbujmy akurat w aucie rozwiązywać ich problemów. Na to będzie czas, jak dotrzemy do celu. Zwróćmy im stanowczo uwagę, dzieci muszą się opanować. 

Rozmawiała Agnieszka Durska