24 sierpnia 2015

Samodzielny powrót ze szkoły

Jeśli Twoje dziecko skończyło 7 lat, pomyśl o jego samodzielnych powrotach ze szkoły. Do samodzielności musicie jednak dorosnąć oboje – Ty, jako rodzic, i Twoje dziecko.

Rozmawiamy z psychologiem, Iwoną van Buuren z Akademii Rozwoju Rodziny „Pozytywka".

P.D.Nasze dziecko zaczyna samo wracać ze szkoły. Jak możemy się przygotować do tej chwili?

I.v.B.Stresu nie da się zupełnie uniknąć. Doskonale wiemy, co po drodze może się wydarzyć. Traktujmy to, jako kolejny etap odcinania pępowiny. Miejmy pewność, że możemy dziecku zaufać i w nie wierzmy. Obserwujmy je. Czy zawsze jest z nami szczere? Weźmy też pod uwagę, jak reaguje w grupie, czy jest akceptowane. Ma to związek z pewnością siebie i umiejętnością rozwiazywania problemów. Jeśli jest nieśmiałe, zagubione, poczekajmy! Nie przyspieszajmy usamodzielniania. Ma znaczenie jak blisko jest szkoła i jak trudno się do niej dostać. Nie rozpoczynajmy nauki samodzielnych powrotów w pierwszej klasie.

P.D.Czy powinniśmy kilka razy przejść z dzieckiem trasę?

I.v.B.Tak. Pokazujmy trudne punkty w niej, przejścia dla pieszych, płot, za którym szczeka pies, sklepik lub kiosk, bo tam mogą gromadzić się „podejrzani” ludzie. 

Dajemy radę: Nie wdrażaj samodzielnych powrotów od pierwszego dnia szkoły. Na początku roku mnóstwo się dzieje i dodatkowy stres nie jest dziecku potrzebny.

P.D.Jak rozmawiać z dzieckiem?

I.v.B.​Nie straszmy. Nasze doświadczenie i wyobraźnia to jedno. Nie musimy o tym informować dziecka . Dawajmy proste komunikaty i nauczmy dziecko prosić o pomoc. 

P.D.Na co warto uczulić dziecko? 

I.v.B.Żeby nie reagowało na zaczepki nieznajomych. Maluch musi wiedzieć, że nie można od obcego wziąć cukierka lub wsiąść z nim do samochodu. Nauczmy je, że w sytuacjach trudnych trzeba poprosić o pomoc. Nie jest to łatwe, bo żyjemy w dziwnych czasach. Miła, starsza pani może okazać się oszustką. Nie podkopujmy jednak zaufania dziecka do wszystkich ludzi. 

Dajemy radę: Daj dziecku przykład, jak ma się zachować: „Po drodze mijasz kiosk, przy którym stoją obcy ludzie. Jeśli ktoś cię zaczepi, wejdź do sklepiku i poproś ekspedientki o pomoc”. Nie mów: „Przy kiosku stoją zawsze straszni pijani faceci, uciekaj od nich…”. To działa na wyobraźnię dziecka, podkopuje jego wiarę w siebie.

P.D.Co jeszcze może pomóc?

I.v.B.​Amulet, pluszak, wyobrażony przyjaciel – sami w dorosłym życiu z tego korzystamy! Powiedzmy: „Szłaś z wyobrażonym przyjacielem, ale to ty pokonałaś przejście dla pieszych, dałaś sobie doskonale radę. Twój przyjaciel tylko patrzył!”.
Proponuję wyposażyć dziecko w telefon komórkowy. 

P.D.Czy powinniśmy pokazać dziecku swoje zdenerwowanie, gdy się spóźni? 

I.v.B.​Nie. Powiedzmy: „Przyszedłeś później, a ja się bardzo martwiłam, bo cię kocham”. Dziecko może się zagapić, spotkać po drodze przyjaciół, ma już swoje sprawy. Nauczmy je, że wtedy musi się z nami skontaktować. Informacja, że się martwiliśmy sprawi, że będzie się bardziej starało. 

Drodzy Rodzice!

Przygotowaliśmy dla Was komiks – historię Krzysia, który opanowuje samodzielne powroty ze szkoły i jego mamy, która... Przeczytajcie sami. A potem – pokażcie Waszym dzieciom. Niech historia Krzysia, będzie początkiem rozmowy o tym, jak powrót do domu wygląda z perspektywy dziecka i jego rodzica.

Klikając w ten link, możecie pobrać komiks na komputer i łatwo go wydrukować.

Rozmawiał Piotr Durski