05 maja 2014

Zdaj maturę, będziesz królem!

„Widzialny Wszechświat ma rozmiar kilkunastu miliardów lat świetlnych. Ty jesteś tylko jego cząstką (...)”*, ale Twoje przeżycia to dla Ciebie cały Twój świat. „Nanotechnolodzy chcieliby tworzyć komputery oparte na węglu i projektować cząsteczki leków atom po atomie”*. Ty chciałbyś zdać maturę. Na podstawie tekstu odpowiedz więc na pytanie:

Czy warto się tak denerwować?

Nie warto! Drogi Maturzysto! Wiemy, że dasz radę, bo nie Ty pierwszy i nie ostatni przejdziesz przez ten egzamin. 

„Świat przyszłości — świat czasów, w których wszystkie reguły zostaną poznane (jeżeli w ogóle to kiedykolwiek nastąpi) — będzie światem dostosowanym przez człowieka do człowieka”*. I jest szansa, że po maturze i Ty będziesz miał na niego wpływ, nawet jeśli w tej chwili zdenerwowanie przesłania Ci nieco sens zadań egzaminacyjnych, a polecenia wydają się wyjątkowo abstrakcyjne. Spokojnie, weź głęboki oddech i sam zobacz:

Maturę zdawałem w 1964 roku w Słowackim. Pamiętam, że było 5 przedmiotów, pisemny polski i matematyka. Ustnie zdawałem fizykę. Matematyka była trudna jak cholera, takie jakieś nietypowe zadanie dali. A z polskiego pisałem o Oświeceniu i wiem tylko, że dużo napisałem. Bałem się właśnie polskiego. Fizyki i matematyki, mimo trudności — nie. Stresu jakoś w ogóle nie pamiętam. Po latach to po prostu miłe wspomnienie. Z mojego rocznika wyszło wielu znanych profesorów w różnych dziedzinach oraz kilku takich, którzy zmienili Polskę. W równoległej klasie był na przykład Adam Michnik. Oczywiście, matura niczego w życiu nie determinuje, ale to dobry wstęp, ważny krok na drodze do zdobywania świata. Nie zabrzmiałem jak stary zgred?

— Profesor dr hab. Tadeusz Łuba, Wydział Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej

Nie, Panie Profesorze! Potwierdza to Sylwia Chutnik, kulturoznawczyni, działaczka społeczna, pisarka, laureatka Paszportu Polityki, dla której matura była środkiem do zdobycia upragnionego indeksu na studia. Sylwia przyznaje, że zaskoczyła otoczenie: 

​Zdałam bardzo dobrze, ku zdziwieniu nauczycieli/ek, bo całe liceum uważana byłam za dziwaka. Dzięki maturze udowodniłam sobie, że jak się człowiek zaweźmie, to może spełnić swoje marzenia!

— Sylwia Chutnik, pisarka

Swoje marzenia w szalonym tempie wciela w życie Yuri Drabent, dyrektor kreatywny Lubię to — Social Media Agency. Na maturę miał wprawdzie patent, ale w życiu na wszystko warto mieć patent. 

Moje wspomnienie jest z dzisiejszego punktu widzenia mocno niestandardowe. Jestem chyba z ostatniego rocznika — urodzony w 1984 r. — który zdawał starą maturę, czyli obowiązkowy polski + przedmiot dodatkowy + język obcy, co wcale nie było takie głupie. Fart polegał na tym, że był to również ostatni rok, w którym honorowano certyfikaty językowe, a ja miałem zaawansowane z niemieckiego i angielskiego, więc jako dodatkowy przedmiot wybrałem niemiecki i angielski. Certyfikat dawał z automatu piątkę, więc został mi polski, z którego dostałem piątkę i tym sposobem skończyłem maturę z wielce chwalebną średnią pięć kropka zero. Niech żyją patenty!

— Yuri Drabent, dyrektor kreatywny agencji Lubię to

Patentem czy nie — maturę da się zdać, bo to… bzdura. Adam Drzewicki, współtwórca serwisu Matura to Bzdura, egzamin dojrzałości zdawał w 2004 roku. 

Byłem ostatnim rocznikiem, jak Yuri, który zdawał tzw. starą maturę. Uczyłem się w II Liceum Ogólnokształcącym im. Adama Mickiewicza w Gdyni. To szkoła dwujęzyczna. Zdawałem język polski ustnie i pisemnie, historię (po francusku!) także ustnie i pisemnie oraz język francuski. Wtedy pisało się wypracowanie, a trzy pytania na ustnym losowało z dużej puli. Na ustnym nie sposób było ściągać. Na pisemnym natomiast nie było w kwestii ściągania żadnej wirtuozerii — zżynało się żywcem z bryków.
Zależało mi na tym, żeby dobrze zdać maturę, tak, żeby otworzyła mi ona drogę na każde studia we Francji.
Stan niewiedzy młodych ludzi indagowanych w ramach cyklicznej sondy „Matura to bzdura” ani mnie nie złości, ani nie irytuje. Raczej — zadziwia. Wszyscy myślimy kategoriami: skoro nas uczą, to powinni nauczyć; skoro się w szkole tego uczyliśmy, to powinniśmy wiedzieć, pamiętać. A wiele osób nie pamięta podstaw.

— Adam Drzewicki, twórca serwisu Matura to Bzdura

Zdaniem Adama Drzewickiego, matura jest niemiarodajna.

Nie chodzi przecież o to, żeby zdać maturę, ucząc się przez miesiąc i wspomagając napojami energetycznymi. Żeby hołdować zasadzie 3Z — Zakuć, Zdać, Zapomnieć — albo wręcz 4Z — Zakuć, Zdać, Zapomnieć, Zapić. Uczymy się po to, żeby umieć znaleźć się w świecie!

Szkoła powinna korzystać z nowych rozwiązań technologicznych, precyzyjniej monitorować postępy ucznia. 

Z maturą związanych jest wiele paradoksów. Z jednej strony każdy może mieć chwilę słabości, ponieść na egzaminie porażkę. Z drugiej jednak poprawianie matury w nieskończoność, to nieporozumienie. Przecież w życiu wiele jest sytuacji, w których od tego jednego razu wszystko zależy — choćby rozmowa oˆ pracę.

— Nie jestem zwolennikiem jednego wielkiego egzaminu, dzięki któremu np. młody człowiek dostaje się na studia — mówi Adam Drzewiecki. — Taka kwalifikacja powinna być bardziej przemyślana — dodaje.

„Na podstawie powyższego tekstu podaj dwie konsekwencje wynikające z faktu, że świat rozwija się [...] szybciej niż refleksja nad nim”*, również po maturze, kiedy to życie nabiera znaczącego przyspieszenia. Myślałeś już drogi maturzysto, co będzie po? Czy ta refleksja jeszcze się nie pojawiła? A przecież dopiero teraz się zacznie! Więc śmiało — zmieniaj świat, nawet szybciej niż zdążysz o tym pomyśleć. 

W imieniu portalu DajemyRadę życzymy Ci sukcesów, trzymamy kciuki i wiemy, że dasz radę. Bo — nie Ty pierwszy i nie Ty ostatni.

* wszystkie cytaty pochodzą z arkusza egzaminacyjnego, język polski — 2013 r.

Źródła

Matura 2013 — co piąty maturzysta nie zdał http://www.edulandia.pl/

Znani Polacy, którzy nie zdali matury  http://www.fakt.pl/