17 listopada 2014

Możesz polubić poniedziałki!

Najtrudniej w pracy jest w poniedziałek. Aż 65 proc. Europejczyków uważa, że ten dzień wyjątkowo się dłuży i jest najmniej produktywny. Nieproduktywny jest też piątek, bo myślimy o weekendzie. Podobno najlepszy jest wtorek. Jak więc sprawić, by wtorek był każdego dnia?

„Poniedziałkowy blues” stał się wręcz kulturowym fenomenem. Niestety sprzyja mu to, że coraz więcej pracujemy i często w weekendy nadrabiamy zaległości. Robi tak aż 36 proc. Europejczyków. Odpowiadamy na maile, jesteśmy do dyspozycji przełożonych. Dlatego brakuje nam energii na nowy tydzień. O tym, jak dobrze go zacząć, rozmawiamy z Barbarą Ratajską, psychologiem. 

A.D.Zachowanie równowagi między pracą, a życiem prywatnym to podstawa. Co jeszcze możemy zrobić, by poniedziałek nie kojarzył nam się źle? 

B.R.Zmieńmy nawyki! Znaczna część naszych działań nie jest wynikiem przemyślanych decyzji, a nawyków. Opisał to dziennikarz Charles Duhigg w książce Siła nawyku. Twierdzi on, że potrzeba minimum 21 powtórzeń, by utrwalić nowy nawyk. A wyrobienie w sobie nowych lub zmiana dotychczasowych może odmienić nasze życie.

A.D.Czyli 21 tygodni z dobrym nastawieniem do poniedziałków i jest szansa, że je polubimy?

B.R.Tak, jeśli będziemy konsekwentni i będzie nam to sprawiało przyjemność. Duhigg nazywa to pętlą nawyku. Zacznijmy od tego, by w poniedziałek rano myśleć o tym, co możemy zrobić tu i teraz, by było nam lepiej. Mamy niedobrą tendencję do wybiegania w przyszłość. Myślimy: „O rany, ile mam pracy, jak długo będę nad tym siedział? Czy szef będzie dziś wściekły?”. To może powodować lęki, bo z reguły boimy się nieznanego. Zamiast tego, zastanówmy się, jak naszą pracę usprawnić, co zmienić, by szef nie miał powodów do niezadowolenia i byśmy szybko uporali się z zadaniami. Często okazuje się, że oprócz organizacji pracy, możemy poprawić też nasze weekendowe zwyczaje.

A.D.W weekendy przecież odpoczywamy!

B.R.Tak, ale zupełnie inaczej niż w ciągu tygodnia. Jeśli w tygodniu jesteśmy aktywni, biegamy ze spotkania na spotkanie, pozostańmy tacy w weekend. Leniwe soboty i niedziele wybijają nas z rytmu, czyli nawyku aktywności. I dlatego poniedziałki są dla nas nieprzyjemne. Na nowo przyzwyczajamy się do szybkiego tempa. Wstawajmy więc w weekendy niewiele później niż w ciągu tygodnia, idźmy pobiegać, na spacer, spotkajmy się ze znajomymi, pracujmy w domu. To przełoży się na nasz poniedziałkowy start. Będziemy mieli znacznie więcej energii.

A.D.A sposób organizacji pracy? Jak możemy go poprawić?

B.R.Wiele spraw odkładamy na ostatnią chwilę, co wynika z przyzwyczajenia do działania pod presją czasu. Uczymy się tego od dziecka, nieustannie jesteśmy popędzani, nadzorowani. Nic więc dziwnego, że już kilkulatki radzą sobie z tym w taki sposób, że odkładają niektóre czynności na później. „Kupują” tym chwile bez nadzoru. Podobnie robią dorośli. Nie działamy systematycznie, tylko w myśl zasady: „co masz zrobić jutro, zrób jutro, będziesz miał dzień wolny”.

A.D.Tylko, że taki dzień jest stracony, bo myślimy o tym, co nas czeka. Czyli powielamy zły nawyk, nie robimy czegoś od razu.

B.R.No właśnie! Odkładanie spraw na później daje o sobie znać szczególnie w poniedziałki, bo tego dnia nadrabiamy to, czego nie zrobiliśmy w piątek. Wyróbmy więc sobie nawyk zamykania spraw w starym tygodniu. Miejmy wolną głowę na weekend! Oczywiście nie u wszystkich sprawdzi się ta zasada. Musimy myśleć o tym, co dla nas jest dobre, a nie co zalecają podręczniki czy coache. Jeśli wielu z nich radzi, by w poniedziałki wstawać wcześniej, żeby nie spóźnić się do pracy i mieć więcej luzu, spróbujmy. Jeśli jednak wcześniejsze wstawanie okaże się drogą przez mękę i nie rozwiąże problemu, śpijmy dłużej. Niektórzy zamiast wstawać wcześniej wolą wcześniej położyć się spać.

A.D.Niestety wiele osób korzysta z internetowych porad, bierze je dosłownie, a nie wszystkie są właściwe w naszej kulturze, bo nie jesteśmy np. tak pogodni jak Amerykanie. 

B.R.Tak, u nas lepsza będzie np. metoda Liv Larsson, która polega na wyrażaniu wdzięczności. To sprawia, że łatwiej znajdziemy pozytywy, zaspokoimy potrzeby i zmienimy nastawienie. Podwyższymy też samoocenę, bo autorka mówi, by nie porównywać się z innymi. Jak działa ta metoda? Nie narzekaj na sprzątanie po imprezie, tylko ciesz się, że masz tylu przyjaciół, na przykład! Nie narzekaj na zmęczenie, bo to znaczy, że mogłeś ciężko pracować. Bądź wdzięczny w poniedziałek rano za to, że jak zwykle spóźniłeś się na autobus, bo w kolejnym spotkałeś dawno niewidzianego przyjaciela.

A.D.Taki łańcuszek niedawno krążył w portalach społecznościowych. Wymieniaj każdego dnia przez tydzień trzy rzeczy, za które jesteś wdzięczny.

B.R.Tak, to 21 powtórzeń, 3x7! A więc dobry sposób, by metodę Larsson przerodzić w nawyk. Oczywiście nie trzeba tego robić na Facebooku! Autorka pisze, że ci, „którzy doświadczają najwięcej wdzięczności, są najradośniejsi, mają najwięcej energii i najmocniej wierzą w możliwość budowania lepszego świata – zarówno na mniejszą, jak i na większą skalę”. Spróbujmy, więc być wdzięczni za poniedziałki, bo to znaczy, że… i wpiszmy swoje znaczenie.

Lektury, które warto znać:

  • Liv Larsson, Wdzięczność. Najtańszy bilet do szczęścia, przeł. Paweł Urbanik, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2011.
  • Charles Duhigg, Siła nawyku, przeł. Małgorzata Guzowska, Dom Wydawniczy PWN, Warszawa 2013.

Rozmawiała Agnieszka Durska

Źródła

Jak dobrze zacząć nowy tydzień? http://portal.abczdrowie.pl/