17 września 2014

Jak zdać egzamin na prawo jazdy?

„Kursant wsiądzie i ustawi sobie fotel, ale oddali się od kierownicy, bo zębami zahaczy. Jeszcze lusterka kursancie. Teraz pasy. Dobrze, sprzęgło, jedynka i ruszamy. HAMUJ! Kursant chce nas zabić?! Jaki tu znak jest?!”. W Polsce prawo jazdy ma 19 milionów osób. Wiele zdawało egzamin kilka razy.

A.D. Jak zdać egzamin na prawo jazdy? Są jakieś specjalne „patenty”? – pytamy Krzysztofa Żelechowskiego z warszawskiej szkoły nauki jazdy Yeti.

K.Z. Nie ma! Jedynym jest odpowiednie przygotowanie. Wielu osobom wystarcza do tego 30 godzin obowiązkowych jazd, ale są tacy, którzy muszą ćwiczyć dłużej. Przed egzaminem trzeba mieć pewność, że potrafimy jeździć i czujemy się bezpiecznie. Jeśli idziemy z założeniem, że jakoś to będzie, a potem się zobaczy, to radzę jeszcze ćwiczyć. Następnego dnia po egzaminie powinniśmy swobodnie jeździć. To wyznacznik naszego przygotowania. Oczywiście, wiele osób uczy się jeździć na pamięć. Podczas kursu ćwiczą tylko trasy egzaminacyjne. To nie sprzyja poprawie umiejętności. Owszem, pomaga ograniczyć stres podczas egzaminu, ale to za mało! Trzeba zmian całego systemu egzaminacyjnego, który utrwala takie podejście, bo jest oderwany od rzeczywistości.

Dajemy radę: Nauka jazdy na sztywno, na pamięć nie pomoże w różnych trudnych sytuacjach na drodze, w których znajdziemy się już po egzaminie. Musisz rozumieć, co dzieje się na drodze.

 

A.D. Od kilku lat zwracają na to uwagę eksperci, np. psychologowie transportu, szkoleniowcy. Ci pierwsi mówią wprost: egzamin łatwiej zdają osoby przeciętnie inteligentne, które ślepo wykonują polecenia i nie analizują sytuacji na drodze. Czyli jeżdżą na pamięć po wyuczonych trasach, bez refleksji. Co sprawia największe trudności?

K.Z. Jazda po mieście. Wielu kierowcom, nie tylko poczatkującym, problemy sprawiają skręty w lewo na skrzyżowaniach. Trzeba dobrze zrozumieć, jakie są reguły. Patent jest jeden: musisz być w 100 procentach pewny, że można bezpiecznie przejechać. Nie wjeżdżaj na skrzyżowanie, gdy takiej pewności nie masz. Manewry wykonuje się głównie na mieście, na placu manewrowym jest tylko wjazd pod górę oraz jazda po łuku. Czy to sprawia trudności? Raczej nie. Czy jednak po egzaminie kiedykolwiek będziemy cofać po takim łuku? Pewnie nie, a jeśli nawet, to sobie poradzimy. Oczywiście warto dobrze wyćwiczyć wszystkie manewry. Jednak starajmy się, żeby nie odbyło się to kosztem jazdy po mieście.

A.D. A parkowanie? To nie jest trudne dla początkujących?

K.Z. Kierowcy demonizują parkowanie równoległe, czyli kopertę. A to jest dużo łatwiejsze niż parkowanie tyłem! Nie słuchajmy, że inni mówią, że coś jest trudne! To wpływa na nasze nastawienie… i od razu manewr nie wychodzi.

A.D. Czego jeszcze powinniśmy wynieść z kursu?

K.Z. Jak radzić sobie z agresją. To poważny problem. A wielu kierowców daje się sprowokować. Spirala agresji za kierownicą szybko się nakręca. A trzeba odpuścić. Jak ktoś trąbi, bo zatrzymałeś się na zielonej strzałce i się rozglądasz, to nie reaguj. To oczywiście głębszy problem, wiele nieprawidłowych zachowań wynosimy z domu. Jak ojciec jeździ szybko, klnie na czym świat stoi i jest agresywny wobec słabszych na drodze, to pewnie syn też taki będzie.

A.D. Czy pomaga zielony listek?

K.Z. Szczerze mówiąc, nie. Czasem nawet „L-ka” nie pomaga. Mamy bardzo niską tolerancję dla tych, którzy się uczą. Każdy myśli, że jeździ idealnie i nie popełnia błędów, a to nieprawda. Samochód może zgasnąć i wytrawnemu kierowcy.

Rozmawiała Agnieszka Durska