Jak wybrać zajęcia dodatkowe dla dzieci?
Rozmawiamy z Moniką Banach, psychologiem i coachem z Instytutu Wspierania Rozwoju Osobowości.
M.D.Zajęcia dodatkowe dla dzieci? Tak czy nie?
M.B.Oczywiście, że tak. Zastanówmy się tylko, czemu one mają służyć? Chęci zainwestowania w rozwój dziecka, wyjściu naprzeciw jego zainteresowaniom czy zaspokojeniu ambicji rodzica? A może to kwestia zajęcia czasu, którego rodzic nie może lub nie chce spędzić z dzieckiem?
M.D.Kiedy jest sens zapisywać dzieci na zajęcia dodatkowe? Czy szkoła językowa dla trzylatka to sensowny pomysł?
M.B.Tak i nie. Wielu logopedów podniesie alarm, że najpierw należy sprawdzić poprawność wymowy polskich głosek i dopiero potem posłać dziecko na angielski. Jeśli dziecko ma wadę wymowy nauka obcego języka może ją pogłębić. Natomiast zwolennicy wczesnej edukacji językowej twierdzą, że dziecko uczy się i osłuchuje z akcentem, więc warto je na takie zajęcia posłać.
Trzy i czteroletnie dzieci, zwłaszcza chłopcy, to małe wulkany energii. Myślę, że lepiej postawić w tym czasie na zabawy ruchowe z rodzicami lub w grupie rówieśniczej. Jeśli język, to w formie zabawy, najlepiej z ćwiczeniami ruchowymi i w krótkich seriach, np. po 20 minut.
M.D.Czym się kierować w doborze zajęć dla dziecka?
M.B.Najgorszym doradcą są niespełnione marzenia rodziców. Czasem dziecko wiele lat chodzi na balet nie dlatego, że chce, ale dlatego, że mama w dzieciństwie nie mogła. Nasze marzenia mogą być inspiracją (złoty środek), ale najlepiej kierować się obserwacją zachowań, predyspozycji dziecka. Wzmacniajmy te, które sprawiają mu przyjemność.
Dajemy radę: Jeśli zapiszesz dziecko na zajęcia do klubu sportowego, pomyśl o dodatkowym ubezpieczeniu NNW. Treningi w klubie to wyczynowe uprawianie sportu, dlatego warto zabezpieczyć się w razie kontuzji.
M.D.Mówimy o zajęciach dodatkowych z profesjonalistami. Ale przecież rodzic sam może prowadzić ze swoimi dziećmi określone zajęcia rozwijające. Co proponujesz?
M.B.Oczywiście, że może. Dziś jest wiele podręczników i poradników z gotowymi pomysłami na zabawy z dziećmi. To dla mniej kreatywnych rodziców. Bardziej spontaniczni wiedzą, że bawić się można wszędzie i wszystkim. Kuchnia, łazienka, ogródek… każde z tych miejsc to wspaniały plac zabaw. Jednym i drugim polecam jednak zdobycie choć minimalnej wiedzy z zakresu psychologii rozwojowej dziecka. Gdy dowiemy się, jak przebiega rozwój psychofizyczny malucha, łatwiej dostosujemy odpowiednie stymulacje w formie zabawy. Kopalnią pomysłów jest Internet. Jeśli np. rodzic zna język obcy, może sam, na co dzień, wprowadzać pewne elementy swojej wiedzy do zabawy z dzieckiem. Podobnie z umiejętnościami sportowymi czy plastycznymi.
M.D.Jak nie przesadzić? Czy w ogóle można przesadzić z rozwojem?
M.B.Czasem zdarza się, że nasze ambicje są zbyt wygórowane i wtedy przesadzamy. Chcemy mieć w domu małego geniusza, który będzie recytował wierszyki dla cioci i grał preludium fortepianowe dla babci. Dziecko powinno się czasem zwyczajnie ponudzić, bo to rozwija m.in. kreatywność i wyobraźnię. Ale też dlatego, że dzieci po prostu potrzebują odpoczynku! Rozwój to ciężka praca. Po kilku godzinach w przedszkolu czy szkole, odrobieniu lekcji, mały człowiek musi odetchnąć od ciągłej stymulacji. Zadbajmy o to, aby w tygodniu zdarzyło się przynajmniej jedno, dwa popołudnia, gdy dziecko może zwyczajnie odpocząć. Nie musimy wszystkiego planować! Nie ma potrzeby, abyśmy organizowali dzieciom każdą godzinę ich życia. Świetnie dadzą sobie radę same, bez naszej ciągłej ingerencji i zajęć.
Dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała Małgorzata Dawid-Mróz