24 października 2014

Jak nauczyć dziecko oszczędzania?

Największe autorytety biznesu uczyły się oszczędzania i zarabiania pieniędzy już w dzieciństwie. O tym, jak wpajać dziecku oszczędność i przedsiębiorczość, rozmawiamy z Moniką Banach, psychologiem i coachem z Instytutu Wspierania Rozwoju Osobowości.

M.D.Kiedy dziecko może pojąć, co to znaczy „oszczędzać”? 

M.B.Trudno jest wskazać konkretną granicę, od której zaczyna rozumieć pojęcie oszczędzania. Dzieci uczą się głównie, obserwując rodziców i najbliższe otoczenie. Jeśli chcesz nauczyć oszczędzania, powinieneś sam dawać przykład. W ten sposób twoje dziecko przejmie dobre nawyki.

M.D.Kiedy dziecko powinno dostać swoje pierwsze pieniądze, np. „kieszonkowe”? 

M.B.Są co najmniej dwie szkoły. Pierwsza, że nie należy dawać kieszonkowego zbyt wcześnie, bo i tak pieniądze pójdą na lody, chipsy i inne drobiazgi. I druga – żeby nauką ekonomii kształtować charakter dziecka. 
Kilkulatkom wystarczy kilka złotych miesięcznie. Nie chodzi o pieniądze, ale o naukę decydowania i wydawania ich. Dziecko uczone oszczędzania na większy zakup, przed pójściem do szkoły łatwiej poradzi sobie np. ze „sklepikowymi pokusami”. Umieć oszczędzać to także umieć decydować. Jestem zwolenniczką tego podejścia. Z badań wynika, że w Polsce tylko co czwarty rodzic daje swojemu dziecku regularne kieszonkowe.

M.D.Kiedy powinniśmy oczekiwać pierwszych efektów takiej nauki? 

M.B.Dzieci potrzebują trochę czasu, zanim nauczą się rozsądnego gospodarowania pieniędzmi. Naukę często wydłużają sami rodzice przez brak konsekwencji. Pamiętajmy, że młodsze dzieci mają silniejszą potrzebę natychmiastowej gratyfikacji. Jeśli coś chcę mieć, to teraz, natychmiast! Trudno jest im odkładać zaspokojenie zachcianki. Dlatego nie oczekujmy, że pięciolatek będzie miesiącami zbierał monety, żeby kupić wymarzone auto na baterie. Świadomość czasu i umiejętność odkładania gratyfikacji na później pojawia się zwykle dopiero ok. 6–8 roku życia.
 
Dobrze jest, gdy oszczędzanie nie ogranicza się tylko do gospodarowania pieniędzmi zgromadzonymi w skarbonce. Budowanie świadomości dziecka, co do kosztów zakupu jedzenia, rachunków telefonicznych, za prąd czy wodę pozytywnie wpłynie na naukę oszczędzania. Dobrze mówić o tym, czym są pieniądze, skąd się biorą i dlaczego należy je rozsądnie wydawać.

M.D.Jak wspierać oszczędność? Znajoma opowiadała, że kiedy jako dziecko wyjeżdżała na kolonie, tata obiecywał jej, że jeśli wróci z pieniędzmi, to dostanie drugie tyle, ile przywiozła z powrotem. Czy to ma sens? 

M.B.​Zapewne tata koleżanki widział sens w swoim postępowaniu. Obietnica premii jest silną motywacją dla dziecka i może pomóc przezwyciężyć pokusy. Dziecko chętniej powstrzyma się od wydania pieniędzy, jeśli będzie wiedziało, po co je odkłada. Możemy też pomóc dziecku, przybliżając realizację większych zakupów. Uzbieranie całej kwoty na deskorolkę czy rower może trochę potrwać, dlatego można umówić się z dzieckiem, że uzbiera ono pewną sumę, a wtedy rodzic dołoży pozostałą część pieniędzy. To również motywuje!

Rozmawiała Małgorzata Dawid-Mróz