Bieganie a praca siedząca. Jak siedzenie wpływa na nasze ciało?
Jeśli zsumujemy czas, który siedzimy w pracy, potem w samochodzie, a później w domu, to okazuje się, że jest to ponad 7 godzin dziennie. Badacze w ostatnich latach zaczęli analizować to zjawisko i branżowe oraz popularnonaukowe czasopisma zapełniły się tytułami typu: siedzenie to nowe palenie! Argumentując, że znacząco podnosi ryzyko otyłości, chorób serca, cukrzycy, a nawet choroby nowotworowej. Oczywiście, jak z to zwykle z tego typu pomysłami bywa, należy podejść do nich z rezerwą, ale przytaczane liczby robią wrażenie. Np. w grupie przebadanych kobiet (raport Woman Health Initiative, USA) siedzących ponad 10 godzin dziennie ryzyko chorób układu krążeniowo-oddechowo jest o 18% wyższe niż u koleżanek siedzących mniej niż 5 godzin (niezależnie od poziomu aktywności fizycznej).
Pamiętajcie, że diabeł tkwi w szczegółach. 8 godzin w biurze nie musi być spędzone w jednej pozycji (mimo wyobrażeń szefów starej daty), by było efektywne. Drobny ruch typu chodzenie po schodach, spacerowanie podczas rozmów przez telefon, czy wybranie miejsca na posiłek wymagającego chwili spaceru – znacząco poprawia sytuację. Zmiana pozycji za biurkiem też przyniesie dużo korzyści.
Dajemy radę: Warto zainteresować się biurkami z regulowaną wysokością blatu, tak by można było przy nich również stać oraz siedzeniem na piłce lub krześle z wbudowaną sprężyną (tzw. swopper). Jest to równie ważne jak jednorazowy wysiłek. Trening rano przed pracą nie zwalnia nas z konieczności dbania o siebie w ciągu reszty dnia.
A to tylko aspekt ogólnozdrowotny „siedzenia”. Dla biegacza równie ważny jest wpływ siedzenia i przykurczy, jaki wywołują na technikę biegu oraz jakie zmiany przeciążeniowe może wywoływać. Przebywanie w pozycji ze zgiętymi kolanami i biodrami długi czas, przykurczy nam zginacze tych stawów (mięśnie kulszowo-goleniowe zwane z ang. hamstringami oraz mięsień biodrowo-lędźwiowy). To odbije się na pochyleniu miednicy i wpłynie na lordozę i kolejne krzywizny kręgosłupa. To z kolei zmienia ustawienia barków i może powodować tzw. zespół ciasnoty podbarkowej. W konsekwencji może to powodować np. poważny problem z barkami. Na ten aspekt szczególną uwagę powinni zwrócić triatloniści, ponieważ po treningach na rowerze (i po zejściu z roweru podczas zawodów) pojawia się podobny zespół objawów wynikający z pozycji zajmowanej na rowerze.
Dodatkowo opisywane powyżej przykurcze wpływają negatywnie m.in. na sprężystość mięśni, podatność na skurcze oraz długość kroku. Ograniczony może być wyprost w stawie biodrowym (np. w fazie tylnego wymachu) oraz wyprost kolana (np. pod koniec fazy przedniego wymachu). Jeśli podejrzewacie u siebie tego typu problemy, zachęcam do konsultacji z fizjoterapeutą oraz do analizy biegu. Czas i pieniądze poświęcone na profilaktykę zdecydowanie zaprocentują w przyszłości w postaci szybciej pokonywanych biegów oraz mniejszej ilości przeciążeń, czyli większej przyjemności z biegania.
Pamiętajcie, że tylko podczas nadchodzącego półmaratonu wykonacie ponad 15 tysięcy kroków. Nawet drobne błędy w technice, nakładające się na siebie przy każdym kroku, mogą prowadzić do poważnej kontuzji. Dlatego jeszcze przed przebiegnięciem tego dystansu, warto chwilę pomyśleć o tym, co nas boli podczas biegu oraz o swoim trybie życia. Proces zmiany na lepsze zawsze jest długotrwały i składa się z wielu małych kroków. Warto zacząć już dziś.
Źródła
PZU Plan na Zdrowie https://www.pzu.pl/